Aktualności
Wieki temu Król Kazimierz objeżdżając swoje ziemie wybrał się do pewnej miejscowości...
Były to akurat roztopy wiosenne. Na rozdrożu „na cztery strony świata” utknął w błocie cały orszak króla... i w ten przyziemny, i jakże niewinny sposób zaczyna się owa historia...
Tutaj lud mieszkał uprzejmy, a więc szybko przyniósł pomoc królowi, by ten mógł jechać dalej. Ponieważ rzecz działa się w Wielki Piątek, władca w podzięce nadał osadzie nazwę Piątek, jak również przywilej targowy na ten dzień tygodnia. Piątek rósł w siłę zwiększając swoje tereny, rozwijając się rzemieślniczo, ubogacając kulturalnie, aż pewnego dnia został miastem...
Wielu ludzi przyjeżdżało tu na targ, a w pierwszy piątek miesiąca na jarmark, o którym wspomniał niegdyś Henryk Sienkiewicz pisząc: „Kmicic w Piątku konia kupił...”.
Miasto słynęło również z dobrze warzonego piwa z ponad 30 miejscowych browarów znanych, aż do granic państwa... ale to nie piwo, a piątkowskie niewiasty przykuwały największą uwagę... Często panny siadały nad rzeką, plotły wianki z kwiatów, a ich śpiew niósł się po okolicznych polach i łąkach. Nieoczekiwanie, ponownie przejeżdżając przez miasto, dostrzegł je sam król... Zatrzymał się na moście i rzekł: „cudne jak maliny”. Od tamtej pory piątkowska rzeka Maliną zwać się zaczęła przemierzając wartkim nurtem piątkowskie ziemie...
Mijały lata, pory roku naprzemiennie, jesień goniła zimę, wiosna lato, aż tu nagle... w ciemną noc jak smoła, wiatr przetaczał nad Piątkiem ulewę. Gdy kolejny piorun strzelił, oświetlając blaskiem rynek, oświetlił także stojący przed ratuszem głaz. Zdumieli się wszyscy, którzy przed burzą schronili się do ratusza. Zadziwili się jeszcze bardziej, gdy zobaczyli, że spod kamienia wydobywa się światło... Gdy świadkowie ciężko dysząc, przesunęli głaz, aż odskoczyli z wrażenia. Dół pod głazem wypełniało złoto i kosztowności. Na wierzchu leżał list adresowany do mieszkańców miasta...
Już w pierwszych zdaniach dla potomnych sprecyzowana była intencja nadawcy: „Szukajcie, aż znajdziecie, Piątek niepowtarzalnym jest w swym położeniu względem innych ziem i bogactw. Tutaj bije serce państwa naznaczonego bojem wielokrotnie, stąd wypływa polska myśl handlu i dobrodziejstw, a złoto przeznaczyć należy na...” i tutaj tekst blednie, litery w kształt nieczytelny zostały zatarte. Nie zastanawiając się długo jeden z mieszczan wraz ze stryjem rozpoczęli poszukiwania...
Z czasem dołączyli kolejni, po latach następni, Balik, Bryndziak i inni.
W jeden z piątków w Piątku, w pogodne przedpołudnie, pewien mężczyzna odezwał się do młodego chłopca:
– Chciałbyś pewnie odnaleźć to miejsce?
– Kto by tego nie chciał? – dopowiedział chłopiec i dodał: – Gdybym tylko wiedział, gdzie szukać...
– Ja mogę tobie pomóc – odparł nieznajomy mężczyzna – ale muszę Cię wpierw uprzedzić, że szukanie tego miejsca niesie ze sobą ryzyko.
– Kiedy chodzi o szukanie bogactwa, z pewnością może być niebezpiecznie – odpowiedział chłopiec do nieznajomego – powiedz mi jednak co mam począć?
– Musisz odnaleźć najdalej wysunięte ziemie państwa, pojechać tam na miejsce. Ujrzysz znaki, które doprowadzą cię do celu. A teraz moje ostrzeżenie: Cokolwiek się zdarzy, na twojej
twarzy nie może pojawić się złość ani smutek! Zanim chłopiec zdążył zadać kolejne pytanie, nieznajomy zniknął...
Chłopiec postanowił szukać owego miejsca w opisany przez nieznajomego sposób. Dotarł do Jastrzębiej Góry, odwiedził Osinów Dolny, Zasin i wszedł na sam szczyt Opołonek. W każdym z tych miejsc odnajdywał jedną czwartą złotej monety. Niezmiernie szczęśliwy połączył cztery części w jedną całość i wrócił do Piątku. Szukał dalej...
Po powrocie przemierzył całe miasto, w chwilach zwątpienia przypominał sobie o ostrzeżeniu nieznanego mężczyzny i rysował uśmiech na swej twarzy. Zaczął kreślić, wymyślać... Po skrzyżowaniu wszystkich linii okazało się, iż ich przecięcie właśnie Piątek wyznaczało... Z uśmiechem na twarzy ogłosił nowinę reszcie, określił punkt i w ten sposób po dziś dzień Piątek geometrycznym środkiem Polski się zwie.
A złoto... złotem podzielili się tutejsi, sfinansowali KAPSUŁĘ CZASU, zakopali pamiątki, w tym monetę z czterech części złożoną, by kolejni, przyszli mieszkańcy miasta, po 50 latach mogli dzielić się wspomnieniami tych co szukali... i znaleźli.
Towarzystwo Miłośników Piątku i Okolic

Starostwo Powiatowe w Łęczycy




